piątek, 2 stycznia 2009

"Fajnie jest mieć coś białego",ale mieć coś fioletowego już niebardzo...

 Udało mi się wstać. Wcale, a wcale mi się nie chciało. Jestem w takim nastroju, że mogłabym cały dzień spendzić pod kołdrą, obracając się z boku na bok, coby odleżyn nie dostać.

12:15 wstałam. Stwierdziwszy, iż jest troche ciemno spojżałam przez okno- ciemno jakoś jest...
W odpowiedzi na sms-a do mojej Kaś o treści: U Ciebie też tak ciemno? otrzymałam : Może nie ciemno, ale tak dziwnie. Tego śniegu ja nie zamawiałam! ;). To ja dla Niej zamówiłam, ale to tylko dlatego, że często mi wyśpiewuje kawałek piosenki brzmiącytak: "Pokaż mi śniegi...". 

12:20- telefon od mamy- Dzień dobry, ktoś zamawiał budzenie?
- Nie, nie już nie śpię.
- To dobrze, możesz obrać ziemniaki, zrobić to i tamto.... bla bla bla...

Ubrałam się. I tutaj pragnę zakomunikować: oswajam się z kolorem fioletowym! Jak Ci co cierpią na arachnofobie, kiedyś bojąc się spojżeć na owe obrzydliwe stworzenie, tak w tarakcie trwania leczenia, po czasie zaczynają brać pająki na rękę.

Ja też jak, już wyżej pisalam oswajam się i ubrałam fioletową bluzkę... Doszłam do wniosku, że nawet mi pasuje, ale co z tego, jak po pierwsze nie lubię go, a po drugie to wszystkie ofiary mody łażą w byle czym, byle by było fioletowe...

Niewątpliwie jest w tym jakaś analogia, tyle że ja poprostu nielubię(!) fioletowego koloru, ale chcialam pokazać na czym to mniej więcej polega.

 
A rok zaczął się niezaciekawie... Natomist już mam jedno postanowienie- być bardziej stanowczą, żadnego teksty typu "obojętnemito", nawet jeżeli naprawdę by tak było.
Tak jak się zaczął rok taki dalej jest. Czuje, że moje starania poszły na marne, nie mam ochoty na nic i broń Boże od rozmów na wyższym poziomie, niż poziom rozmowy na temat "jakąmamyladnąpogodętylkoszkodażetakwieje",  bo dzisiaj nie mam ochoty, a może i siły na intensywniejsze myślenie. Nie, dzisiaj nie...
Toteż musialam sobie muzykę zmienić na bardziej adekwatną do mojego dzisiejszego stanu duchowo-psychciczno-cielesnego z jakże inteligentnych lirycznych tekstów Kooks'ów na tz. mózgoczepy (z pol. mózg i trzep, w zapisie fonetycznym). No i tak własnie minęła mi 1 a zarazem 13 godzina dzisiejszego dnia.

 Update:

Cieszyć się czy nie? Ci, którzy lubią fiolet mogą skakać z radości... Czuje, że w tym roku będę musiała zmagać się z tym, że ludzie będą chodzić w fioletowych ubraniach i tymże irytować mnie... 

Poniżej kawałek artykułu z papilot.pl:

Trend 4. Fiolet
Okazuje się, że szalenie modny w tym sezonie fiolet zadomowi się na trochę dłużej. Przyszłą zimą wystąpi we wszystkich możliwych odcieniach: od delikatnego lila, przez lawendowy, aż po głęboką purpurę. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hihi ;)
"Pokaż mi śniegiiiii!" :)
uwielbiam dostawać od Ciebie poranne smsy :D
fiolet = nie!
śliwka = eventually ;)
zresztą Tobie (Pięknej!) we wszystkim ładnie! ;*
Dziubek ;*